Zgodnie z prośbą, dzisiejszy post będzie o pielęgnacji twarzy. Mojej twarzy.
Zacznę od tego, że moja cera nie należy do "łatwych". Określiłabym ją, jako cerę mieszaną ze skłonnością do niedoskonałości: wyprysków
i zaskórników. Częstym problemem jest też dla mnie świecenie skóry w strefie T(czoło, nos, policzki, broda). Pielęgnacja tej cery jest niezwykle trudna. Nie mogę przesadzić z jej wysuszaniem ani ze zbytnim natłuszczaniem. Znalezienie harmonii między tymi cechami jest trudne ale wykonalne.
Po pierwsze chcę zaznaczyć, że moje kłopoty z cerą unormowały hormony zawarte w tabletkach antykoncepcyjnych, z czego jestem bardzo zadowolona. Tabletki jednak nie działają na twarz zewnętrznie i tu ja muszę zacząć działać.
Do codziennego mycia twarzy korzystam z kosmetyków GARNIER. Mianowicie Żel oczyszczający i Czysta skóra 3w1. Oczywiście makijaż zmywam płynem micelarnym L`OREAL IDEAL SOFT, a później skórę normalizuję tonikiem tej samej marki z takiej samej serii. Jeżeli chodzi natłuszczanie i nawilżanie używam kremu Bambino z tlenkiem cynku i klasycznego kremu Nivea. Uwielbiam te kremy!
Raz, dwa razy w tygodniu naskórek złuszczam peelingiem orzechowo-morelowym marki SORAYA z serii So Pretty!. Oczywiście korzystam również z naturalnych produktów, tj. kawy, cukru i oleju kokosowego. Domowej roboty peelingi są równie dobre jak te ze sklepu.
Raz na jakiś czas korzystam też z mechanicznego oczyszczania twarzy u kosmetyczki. Domowe wyciskanie zaskórników może źle się skończyć. Oczywiście pryszczy nie powinno się wyciskać, same się pojawiły - same znikną.
Korzystam również z dobroci maseczek do twarzy. O nich jednak napiszę oddzielnego posta.
Jeżeli chodzi o pielęgnację mojej twarzy to chyba wszystko już napisałam. Oczywiście każdy posiada inny rodzaj cery i nie należy sugerować się czyimiś wyborami w doborze kosmetyków. Każdy kto chce posiadać zdrowo wyglądającą twarz musi sam pokonać drogę metodą prób
i błędów w pielęgnacji twarzy.